Czasem bywa, że trafi się nawet na salony. W dodatku w ramie. Oh mon Dieu!
Prezentacja autorskich prac wykonanych w celu powieszenia na ścianie.
Czasem bywa, że trafi się nawet na salony. W dodatku w ramie. Oh mon Dieu!
Współczesna "ścianka" ma inne konotacje, ale czy na pewno? Najważniejsze by nie była pusta, po drugie ma zatrzymywać wzrok, po trzecie wywoływać emocje... czyli każdy obraz czy rysunek ma predyspozycje do bycia influencerem. Takie kwiatki...
No i tak to się zwykle zaczyna. Największa frajda i ekscytacja, bo nigdy nie wiem jak się ta zabawa skończy. Wyjdzie, nie wyjdzie, jak wyjdzie? No i wyszedł, około 2012 roku. Ostateczna wersja nieudokumentowana fotograficznie, ale mam nadzieję, że wciąż cieszy oko obecnych oglądaczy.